Szedłem razem z Sophie. Była bardzo miła, aczkolwiek... Nieco dziwna.
Nawet mi się nie przedstawiła, ale kiedy mnie o to poprosiła postanowiłem normalnie odpowiedzieć.
- Hm... To teraz je poznasz. Jestem Seven Painkiller Kitsune. Ale wolę, jeżeli będziesz zwracała się do mnie Seven. - Przedstawiłem się
-Ja za to jestem Sophie.
-Ładne imię.- zaśmiałem się, i tyknąłem ją moim czarnym nosem, jako "Gonisz!". Chciałem jakoś rozruszać nas, może lepiej się poznamy. Zacząłem uciekać pod pobliską brzozę. Wadera zaśmiała się, i ruszyła w pogoń.
Było bardzo śmiesznie, raz tak się przewróciłem, że aż przewróciłem się ze skarpy. Soph, oczywiście się śmiała. Było mi trochę przykro, ale to przecież zabawa.
Ale, nie byłbym sobą, gdybym czegoś nie zepsuł. Zagapiłem się za siebie, i nie zwróciłem uwagi na biegnącą z przeciwnej strony Sophie. Przewróciłem się na nią, i delikatnie styknęliśmy się nosami. Od razu z niej zszedłem. Moje oczy stały się fluorescencyjnie różowe, a gdybym nie miał futra, lub był pod postacią człowieka- byłbym czerwony jak dorodny pomidor, lub burak.
-Ee... Nie chciałem.- powiedziałem spuszczając łeb. Czułem jak pieką mnie policzki.
-Nie no dobra...- zaśmiałem się, i tym razem specjalnie, stuknąłem ją nosem, ale tak, żeby było "niby przypadkowo".
-A poznałaś kogoś, oprócz mnie?- zapytałem, gdy siadałem koło niej na trawie przy dębie.
-Ciebie, i Aedena.
Zamyśliłem się. Ciekawe jak poznała się z Aedenem.
Sophie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz